Ręka, noga, mózg na ścianie – czy to powiedzenie z Drohobycza? Wyjaśniamy

Nie oszukujmy się – Drohobycz lata świetności ma za sobą. Nie jest to miasto atrakcyjne turystycznie. Przedwojenne centrum przetwórstwa borysławskiej ropy naftowej próbuje – zwykle bezskutecznie – przypominać o swoim istnieniu. Jedną z prób jest legenda jakoby to stąd wywodziło się popularne polskie przysłowie brzmiące “ręka, noga, mózg na ścianie”. Czy powiedzenie to pochodzi z Drohobycza?

 

W internecie przeczytać można kilka barwnych artykułów opisujących kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Panny Marii, Krzyża Świętego i św. Bartłomieja jako miejsce dzięki któremu do powszechnego użycia w języku polskim weszło słynne powiedzenie. Powiedzenie – odchodzące powoli do lamusa – jest związkiem frazeologicznym wyrażającym żartobliwą groźbę.

 

Pierwsze internetowe wzmianki o tym, że powiedzenie wywodzić się ma z Drohobycza pochodzą z artykułu serwisu Kresy.pl cytującego Stanisława Winiarza z Drohobycza. Później źródłem rewelacji była m.in. jedna z blogerek relacjonująca swój wyjazd do Truskawca i Drohobycza ale źródłem jej rewelacji była ta sama osoba. W 2014 roku temat podchwyciła społeczność serwisu Wykop.pl. W tamtym materiale źródłem jest wciąż jedna i ta sama osoba. Dlaczego to z Drohobycza miałby wywodzić się związek frazeologiczny?

 

 

Według rodzącej się na naszych oczach legendy chodzi o trzy rzeźby wmurowane w ściany drohobyckiej świątyni. Według opowiadań są to elementy starego pogańskiego monumentu przedstawiającego ponoć bożka, któremu oddawano tu cześć. Zachowane elementy – stopa, głowa i dłoń – miały być odkopane, a następnie wmurowane w bliżej nieokreślonym czasie, w mur kościoła w Drohobyczu.

 

 

Potwierdzenia rewelacji chętnie opowiadanych przez kościelnego postanowiliśmy poszukać. Najpierw w internecie. Przestawienie wyszukiwarki Google tak, by na zapytanie “ręka, noga, mózg na ścianie” pokazywała wyniki opublikowane przed 31.12.2010 roku nie przynosi żadnego materiału mającego wykazywać związek rymowanki z Drohobyczem. Może za czasów komuny nie wolno było o tym mówić? Postanowiliśmy iść tym tropem i poszukać głębiej.

 

Dalszym krokiem były biblioteki. “Ręka, noga, mózg na ścianie, oko na widelcu” – to związek frazeologiczny dość często pojawiający się w przedwojennych publikacjach z okresu międzywojennego, gdy nikt nie mógł nawet podejrzewać, że dojdzie do powojennych zmian granicy. W historyjce dotyczącej Drohobycza sprawnie pominięto też “oko na widelcu”. Rzeźby oka w kościele w Drohobyczu nie ma. Na murze kościoła jest stopa, głowa i dłoń.

 

 

Najczęściej sformułowanie pojawiało się w żartobliwych rymowankach z pism satyrycznych. Niezależnie od tego czy wydawane były na Kresach czy nie. Powiązań między miastem przetwórstwa ropy naftowej, a słynnym na całą Polskę powiedzonkiem w przedwojennej prasie – brak.

 

Rozumiemy chęć podbudowania ego i wzniecania pamięci o kresowym mieście ale od fałszowania faktów historycznych są inni. Potwierdzenia współczesnych rewelacji nie znajdujemy jednak w żadnym miejscu. Zawsze powtarzamy, że należy uważać na zwiedzanie na przykład Lwowa z przewodnikiem ale tyczy się to każdego innego miejsca. Nigdy nie wiadomo czy nie usłyszymy wyssanych z palca historyjek lub totalnych bzdur. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek obiektywne źródło potwierdzające to, że słynne powiedzenie miałoby wywodzić się z Drohobycza to prosimy o jego wymienienie.

 

Polecamy również: