Gotycki zamek we Lwowie? Nie! To Dom Pod Orłami (Willa Sosnowskiego, Dom Biesiadeckiego)

Ostatnie lata XIX oraz początek XX-wieku to we Lwowie okres dynamicznego rozwoju. Jak grzyby po deszczu powstawały nowe gmachy publiczne takie jak dworzec główny we Lwowie czy słynny Teatr Wielki, powstawały konstrukcje sakralne takie jak kościół św. Elżbiety, ale kwitła też rozbudowa prywatna. Wówczas powstał we Lwowie jeden z najpiękniejszych prywatnych budynków – dom Pod Orłami znany również jako dom Biesiadeckiego i Willa Sosnowskiego. Charakterystyczna neogotycka kamienica z przepiękną wieżą to w rzeczywistości dwa budynki. Oto ich historia.

 

Wyglądająca jak zamek kamienica we Lwowie znajduje się przy d. ul. Andrzeja hr. Potockiego. Hrabia Potocki został zamordowany 12 kwietnia 1908 roku we Lwowie przez Mirosława Siczyńskiego. Urodzony w Stanisławowie zamachowiec z Ukraińskiej Partii Socjal-Demokratycznej zbiegł z więzienia i dożył spokojnej starości.

 

 

Omawiana kamienica powstała według projektu słynnego polskiego architekta Józefa Sosnowskiego (jego obszerną biografię przeczytacie tutaj) zdobywającego pierwsze zawodowe szlify u boku Jana Lewińskiego, a następnie w uznanej firmie słynnego Alfreda Zachariewicza. Ojciec oficera wywiadu rotmistrza Jerzego Sosnowskiego pracował przy takich konstrukcjach jak chociażby Teatr Wielki i dworzec główny we Lwowie, lwowski pomnik Adama Mickiewicza czy podgórski most kolejowy w Krakowie.

 

Dwa budynki dzielące dziś numery 50-52 znajdowały się przed wojną pod numerem 38 i 38a. Oryginalny numer jeszcze niedawno dało się odszukać na ogrodzeniu. Wciąż znaleźć można licznik elektryczny lwowskiej Miejskiej Elektrowni w wejściu do budynku. Tu prawie wszystko wygląda tak jak blisko 120 lat temu.

 

 

Nowy Świat i tzw. Kastelówka we Lwowie w okolicy Ul. Potockiego zamknięta z jednej strony kościołem św. Marii Magdaleny (dziś wciąż bez krzyży wieńczących kościelne wieże) wyrosła z końcem XIX wieku na jedną z najbardziej prestiżowych lokalizacji w mieście i dla osób chcących zamieszkać w przepięknych przedwojennych willach pozostaje nią do dziś.

 

Wiele nowych budynków powstających w okolicy było dziełem szanowanych firm Lewińskiego i Zachariewicza, którzy chwaląc się swoimi umiejętnościami budowali tu domy willowe i realizowali koncepcję miasta-ogrodu dla nieco bogatszych mieszkańców Lwowa. W okolicy mieszkali m.in. Jan Sas-Zubrzycki (architekt znany z rozbudowy Podgórza w Krakowie), malarz i żołnierz Legionów Zygmunt Rozwadowski (kuzyn Tadeusza), malarz Jan Rosen, architekt Julian Cybulski, wspomniany już Alfred Zachariewicz czy słynny rzeźbiarz Antoni Popiel (twórca m.in. kolumny Adama Mickiewicza we Lwowie czy zdobień Teatru Wielkiego).

 

 

Zabudowana domami w stylu małych pałacyków czy zameczków w których każdy mieszkaniec jest wyłącznym panem w swoim domu – zachwalał Tygodnik Ilustrowany z 19 kwietnia 1902 roku

 

Młoda jeszcze, a dziś już tak zabudowana i ludna Kastelówka, miasto w ogrodach, wille i dworki, zbiorowisko wszelkich stylów w kombinacyach, którym potomni dziwić się będą – czytamy w Gazecie Narodowej z 21 kwietnia 1907 roku

 

 

Uderzy przybysza przyjemnie dzielnica willi: Kastelówka, która rozwinęła się w oryginalną, ożywioną i uroczą całość – chwalił Goniec Polski z 17 kwietnia 1908 roku

 

Był to jeden z lepszych adresów ówczesnego Lwowa. Cały secesyjny i eklektyczny ciąg ulicy zwraca na siebie ogromną uwagę. Nic dziwnego, że to właśnie w tym miejscu na gruntach m.in. od Lewińskiego budował się jeden z bardziej znanych i cenionych ówcześnie architektów.

 

 

Konstrukcja powstawała w dwóch etapach. Pierwszy budynek ukończono w latach 1900-1901. Prawdopodobnie od początku przeznaczony był na wynajem i sprzedaż. Mieszkali tu inteligenci i przemysłowcy. Druga kamienica, ta ze słynną wieżyczką, została ukończona kilka lat później – w 1907 roku.

 

To właśnie w tym bardziej okazałym budynku zamieszkał sam projektant Józef Sosnowski. Dziś przypominający zameczek kompleks kamienic znany jest nie jako Dom pod Orłami ale jako Dom Sosnowskiego lub Biesiadeckiego. Sosnowski krótko po I wojnie światowej sprzedał kamienicę słynnemu bibliofilowi i kolekcjonerowi książek, urodzonemu w Krakowie, posłowi Franciszkowi Biesiadeckiemu.

 

 

We współczesnym Lwowie o Biesiadeckim niewielu już pamięta podobnie jak o Kopcu Unii Lubelskiej czy Kamienicy Królewskiej. W domu Pod Orłami siedzibę miało Towarzystwa Miłośników Książki we Lwowie, często organizowano tu spotkania miłośników literatury na których pojawiały się największe umysły ówczesnego Lwowa. W 1929 roku Biesiadecki sprzedał dom z wieżą i przeszedł on na własność Antoniego Kraińskiego. Później budynek kupił Wincenty Waligóra, dyrektor przedwojennego towarzystwa naftoproduktów Karpaty.

 

Projekt neogotyckiego “zamku” mógł czerpać trochę inspiracji z architektury weneckiej. Najbardziej charakterystyczną cechą konstrukcji jest wieżyczka zwieńczona blankami, balkon i loggia wspólnie przypominające swoją konstrukcją wykusz, charakterystyczne okna i ściana z piaskowca.

 

 

Kamienica posiada liczne zdobienia w postaci herbów Nałęcz Sosnowskiego i herbu Łada i płaskorzeźb oraz malowideł ściennych, których ślady uważne oko dostrzeże nawet i dziś. Otoczenie domu wykończone było drewnem, a nie kamieniem. Wszystko po to, by domownikom nie przeszkadzał ruch uliczny generujący hałas na zwykłym bruku.

 

Do dziś zachowała się przepiękna rzeźba lwa strzegącego wejście do kamienicy, której projektantem mógł być słynny Antoni Popiel. Patrząc na archiwalne zdjęcia budynku można dostrzec jeszcze jeden patriotyczny element zdobiący dzieło Sosnowskiego – dwa orły strzegące wejścia do domu. Jak nietrudno zgadnąć – rzeźby orłów stojące na murowanych słupkach ogrodzenia komuś przeszkadzały i nie przetrwały do dziś. Została jedynie jedna z dwóch pustych kolumienek. Większość mieszkań we wnętrzach obydwu kamienic uniknęła niedorzecznego podziału “burżujskich” rezydencji. Zachowały się wnętrza klatki schodowej, okazałe drzwi do mieszkań i oryginalne przepięknie zdobione parkiety.

 

 

Niestety w 1939 roku kamienny lew i orły okazały się niewystarczającą ochroną dla okazałych domów. Krótko po wejściu sowietów do Lwowa budynek ukradziono. Prawowitych mieszkańców wyrzucono, by zrobić tu miejsce dla Armii Czerwonej. Później budynek nie wrócił oczywiście w prawowite ręce.

 

Dziś znajdują się tu prywatne mieszkania i kilka niezbyt uczciwych kwater pod wynajem.

 

 

Przez wiele długich lat budynek popadał w sukcesywną ruinę. Powodujący wibracje ruch uliczny najbardziej dał się we znaki zabytkowej wieżyczce, ucierpiały też zdobienia. Dom Pod Orłami doczekał się większego remontu dopiero wiosną 2017 roku. Remont zakończono i budynek nie jest już otoczony rusztowaniami ale to tylko kropla w morzu potrzeb.

 

 
Polecamy również: