Tramwaj w Tarnowie. Historia tramwaju z finałem… we Lwowie

Kolejowe połączenie Krakowa ze Lwowem czy gigantyczna Powszechna Wystawa Krajowa to tylko niektóre z przełomowych przedsięwzięć będących motorem napędowym rozwoju miast w Galicji. Na rozpędzającym się rozwoju regionu skorzystał Tarnów. Poza nowym dworcem kolejowym wybudowanym w 1910 roku kolejnym powiewem zachodu było otwarcie linii tramwajowej. Niewielu pamięta, że tramwaje w Tarnowie kursowały między wspomnianym dworcem, a ul. Burtniczą. Oto historia tramwaju w Tarnowie.

 

Początki elektrycznego tramwaju

 
Pierwsze tramwaje w Polsce pojawiły się oczywiście we Lwowie. Tutaj piszemy więcej o historii tramwaju elektrycznego we Lwów. We Lwowie uruchomienie elektrycznej sieci tramwajowej nastąpiło przy okazji organizacji gigantycznej Powszechnej Wystawy Krajowej, której pawilony pochłonęły więcej, niż wynosił ówcześnie budżet Krakowa. Pierwszy tramwaj wyjechał na lwowskie ulice 31 maja 1894 roku. Lwów był pierwszym polskim miastem z elektrycznym tramwajem. Tramwaj jeździł tu jeszcze zanim pojawił się w stolicy zaborczego imperium austriackiego. W Wiedniu bowiem kursował od 1897 roku.

 
Tramwaj w Tarnowie
 

Drugim miastem w Galicji na którego ulice wyjechał tramwaj elektryczny był Kraków w którym elektryczny tramwaj kursował od 16 marca 1901 roku. Następny w kolejce był Tarnów. Tu komunikacja tramwajowa ruszyła 25 września 1911 roku. Od początku funkcjonowała tu jedna jedyna linia tramwajowa łącząca nowo wybudowany dworzec kolejowy z ul. Burtniczą. Na trasie o zawrotnej długości 2580 metrów ustawiono 13 przystanków. Początkowo kursowało 6 wagonów Sanok SW1 co 6 minut od 6 rano do 22:00. Wraz z powolnym rozwojem przedsiębiorstwo tramwajowe wzbogaciło się o kolejne 2 wagony. Nie służyły one zbyt długo bowiem wraz z problemami finansowymi i spadającą liczbą pasażerów wycofano je z ruchu.

 

Impulsem do rozwoju komunikacji miejskiej w Tarnowie była od 1927 roku budowa zakładów azotowych. Zakład będący miejscem pracy dla całej rzeszy ludności należało dobrze skomunikować. Nie zdecydowano się jednak na dalszą rozbudowę sieci tramwajowej. Postawiono na komunikację autobusową i autobusy Mercedes. Decyzja z 1927 roku mogła okazać się kluczowa dla późniejszego całkowitego usunięcia tramwaju z tarnowskich ulic.

 

Droga do upadku sieci tramwajowej

Tramwaj w Tarnowie
 
Istnienie linii nie mającej nawet 3 kilometrów długości brzmi dość absurdalnie. W czasach międzywojennego kryzysu tramwaj szybko stał się problemem zwłaszcza po zredukowaniu liczby kursujących wagonów. Już w kwietniu 1932 roku tygodnik Praca na głównej stronie wydania pytał “Poco ten tramwaj?”. “Obywatel tarnowski chcąc dostać się tramwajem z jednego końca miasta na drugi koniec, musi na końcowym przystanku czekać 8 min. na odjechanie wozu a potem jazda trwa 14 min. Tą samą przestrzeń wojskowym krokiem można odbyć w tym samym czasie, co ją tramwaj odbywa”.

 

“Ostatnie zarządzenie to jest zniesienie jednego wozu jest mocno głupie. Dwa wozy na końcowych przystankach stale stoją, a dwa są w ruchu i to jak na Tarnów jest trochę za mało. Z tego tytułu musi pasażer czekać na wóz 12 minut, dlatego też nikt tramwajem teraz nie jeździ. Zamiast poszukać racjonalnej oszczędności, to tę oszczędność przeprowadza się na likwidowanie jednego wozu” – kontynuował temat tramwajów tygodnik Praca z 5 lutego 1933 roku.

 
Tramwaj w Tarnowie
 

W wielu miejscach przeczytać można pełne żalu słowa o ostatecznej likwidacji tarnowskich tramwajów przez okupacyjne władze niemieckie. Niemiecki okupant zrobił raczej to, co stać się musiało i co zapowiadała prasa już niecałe 10 lat wcześniej. W wiadomościach tarnowskich z 16 września 1933 roku znajdujemy potwierdzenie problemów tarnowskich tramwajów o których na początku roku donosił tygodnik Praca. “Tramwaje przestaną kursować” – zapowiadała gazeta. Na zdjęciu powyżej fragment starej trasy tramwaju.

 

“Dochody z tramwaju ostatniemi laty bardzo się zmniejszyły, przez co przedsiębiorstwo tramwajowe stało się deficytowe. Pomimo obniżenia cen biletów przez wprowadzenie t.zw. bloczków, ruch wcale się nie zwiększył. Dochód z tramwaju wynosi przeciętnie 6 tysięcy złotych miesięcznie, t.j. prawie tyle ile potrzeba na zapłacenie służby tramwajowej w sile 30 ludzi” – czytamy w artykule z września 1933 roku. Na zdjęciu poniżej replika wagonu Sanok SN1 w tarnowskim malowaniu. Dziś działa w nim kawiarnia Cafe Tramwaj. W Tarnowie znajduje się również replika starego przystanku tramwajowego.

 
Tramwaj w Tarnowie
 

W Roczniku statystycznym miasta Tarnowa za rok 1937 w rubryce dotyczącej danych eksploatacyjnych tarnowskiej sieci tramwajowej znajdujemy potwierdzenie większości informacji, które przewijają się w internecie. Długość eksploatacyjna linii wynosiła 2,58 km, miasto posiadało 8 wozów silnikowych z czego 5 pozostawało w ruchu. W ciągu roku przewieziono 641602 pasażerów, a firma osiągnęła przychód ze sprzedaży kart i biletów w wysokości 103 346 zł i 93 groszy co oznaczało niewielki wzrost do poziomu nieco ponad 8600 zł miesięcznie.

 

Stanowiło to też wzrost rok do roku z poziomu 95 972,62 zł w 1936 roku. To i tak nic w porównaniu do czasu sprzed kryzysu lat 30-tych. W 1929 roku komunikacja tramwajowa w Tarnowie przewiozła 1,2 mln pasażerów! Na koniec marca 1938 roku firma tramwajowa zadłużona była na 116 715 zł w tym na 39 555 zł w elektrowni miejskiej.

 
Tramwaj w Tarnowie
 

Tak właściwie tarnowskie tramwaje zostały zlikwidowane wcześniej, niż w czasie wojny. W wydaniu miesięcznika “Robotnik Katolicki” z 15 grudnia 1938 roku czytamy:

Zarząd miasta powziął decyzję zlikwidowania tramwajów, a zaprowadzenia komunikacji autobusowej. Uzasadnia ten krok tym, że tramwaj funkcjonował dotychczas deficytowo a ponad to zamierzona przebudowa ul. Krakowskiej pociągnie za sobą przebudowę toru tramwajowego, połączoną z kosztami w wysokości 130 tysięcy zł., a więc włożenie kapitału w przedsiębiorstwo, które się nie rentuje

 

Ostatecznym końcem linii tramwajowej w Tarnowie miało być zdjęcie sieci trakcyjnej przez niemieckiego okupanta oraz wywiezienie wszystkich wagonów Sanok SN1 do Lwowa w 1942 roku. Transport do Lwowa nie sprawił, że tarnowskie tramwaje skończyły swoją służbę na szynach. Wręcz przeciwnie.
 

Tarnowskie tramwaje we Lwowie

Lwów - II wojna światowa
 
Lwowskie tramwaje zasiliły bogatą siatkę połączeń znajdujących się we Lwowie. Później wagony Sanoka przeszły niewielkie modyfikacje. Wyposażono je w nieco nowocześniejsze drzwi przesuwane. Po wysiedleniu Polaków ze Lwowa i zorganizowaniu nowego kraju na socjalistyczną modłę wykorzystywano polską myśl techniczną jeszcze przez długie lata. Sanok SW1 jeździły po Lwowie aż do lat 70-tych XX wieku. Do dziś w zbiorach komunikacji publicznej wciąż w tej samej zajezdni stoi jeden z zabytkowych wagonów Sanok SW1 wciąż nadający się do użytku. Lwowski egzemplarz o oznaczeniu 093, który wciąż da się użytkować w pierwotnych celach pochodzi właśnie z transportu z Tarnowa.

 

Niestety z pierwotnego czerwonego koloru używanego we Lwowie (i później w Tarnowie) wagony przemalowano w niebiesko-żółte barwy w czasach komunistycznych, a później pomalowano go na brązowo z białymi elementami. Kolejny wagon funkcjonuje we Lwowie – podobnie jak w Tarnowie – jako kawiarnia w okolicach ul. Podwale przy pchlim targu. Ten zachował malowanie zbliżone do oryginału.

 

Tramwaje w Tarnowie po wojnie

Tramwaj we Lwowie
 

Po II wojnie światowej nie przywrócono komunikacji tramwajowej w Tarnowie mimo kilku prób. Spadek zatrudnienia w zakładach azotowych oraz inny niż zakładany kierunek rozwoju miasta sprawiły, że inwestycja nie doszła do skutku. Wciąż czasem pojawiają się głosy osób, które postulują przywrócenie komunikacji tramwajowej w Tarnowie. Do tego momentu pozostają o niej wyłącznie wspomnienia i kawiarnia.

 

Polecamy również:

 

Dodaj komentarz