Czy zwierzęta mówią ludzkim głosem w Wigilię? O której mówią?

Z Wigilią związanych jest wiele mitów i legend. Jedną z nich jest to, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem. O której zwierzęta mówią ludzkim głosem w Wigilię? Czy naprawdę zwierzęta mówią ludzkim głosem? O co chodzi z legendą o mówiących zwierzętach?

 
Wieszanie jemioły w domach, tradycyjne 12 potraw wigilijnych, wypatrywanie pierwszej gwiazdki na niebie albo podkładanie siana pod obrus. Z Wigilią Świąt Bożego Narodzenia związanych jest wiele legend o których już pisaliśmy. Teraz pora na kolejną – mit o tym, że zwierzęta mówią ludzkim głosem.

 
Jeśli szukacie odpowiedzi na pytanie czy zwierzęta mówią ludzkim głosem w Wigilię to odpowiedź jest raczej jasna i oczywista – nie, zwierzęta nie mówią ludzkim głosem chyba że mowa o gadających ptakach takich jak chociażby papugi. W ich wypadku jednak wcale nie trzeba czekać na to kiedy jest Wigilia.

 

Resztki potraw wynoszono po wsiach dla bydląt, które tej nocy miały mówić ludzkim głosem. Na pomorzu powiadają, iż pewien gospodarz posłyszał, jak wół mówił do krowy: „Nasz gospodarz nie dożyje Nowego Roku“. Chłop tak przestraszył się, iż rozchorował się i rzeczywiści nie doczekał następnego roku – czytamy w Orędowniku Urzędowym Powiatu Szubińskiego z 22 grudnia 1922 roku

 
Skąd dokładnie pochodzi legenda o tym, że zwierzęta mówią ludzkim głosem w Wigilię. Kiedy? O północy. Niektórzy twierdzą, że to pogański przesąd związany z przesileniem zimowym, inni uważają zaś, że przesąd dotyczy tego, że to zwierzęta gospodarskie miały informować o narodzinach Chrystusa.

 

Obecnie, ostatnie dni przed świętami Bożego Narodzenia stanowią dla gospodarzy kaszubskich ze wsi okolicznych Pucka okras specjalnej opieki nad bydłem domowem. Istnieje bowiem, tak jak w całej Polsce, wierzenie ludowe, że zwierzęta mówią ludzkim głosem w dzień wigilijny; na Kaszubach jednak jeszcze wierzą, że należy się przypodobać zwierzętom, „by nic skarżyły się Dzieciątku”. Toteż gbur kaszubski nie szczędzi otrąb krowom, a koniom owsa. W Wielkiej Wsi opowiadaiąją, że jeden z rolników nawet słyszał, jak krowa do krowy powiedziała: „Ten nasz Jósk je doj bry knop, bo nas fejn futrujc” (ten nasz Józef jest dobry chłop, bo nas dobrze żywi). Pod Puckiem zaś gospodarze dają bydłu snopki z ziarnem niemłóconem, aby pozyskać życzliwy głos zwierząt – czytamy w ABC: pismo codzienne informuje wszystkich o wszystkim z 23 grudnia 1935 roku

 

Niektóre źródła twierdzą, że to zabobon wywodzący się z północy Polski ale od dawna znany był na wsiach w całym kraju od Pomorza aż po Małopolskę Wschodnią.

 
Polecamy również: