Czy w Niemczech są otwarte sklepy w niedziele? Czy jest zakaz handlu?

W Polsce klimat polityczny jest jaki jest. Nie ma nad Wisłą grupy wyborców dla których miłościwie nam panujący znieśliby zakaz handlu w niedziele. Od czasu wprowadzenia ograniczeń na gospodarkę wielu Polaków zastanawia się czy w innych krajach też tak jest. Czy w Niemczech jest zakaz handlu? Czy w Niemczech sklepy są otwarte w niedziele? Jak sprawa wygląda w Berlinie? Sprawdźmy to!

 

W czasach niedługo po II wojnie światowej w Niemczech pojawiło się prawo zwane Ladenschlussgesetz, które regulowało kwestię otwarcia sklepów w całym kraju, a potem również i po zjednoczeniu Niemiec. Sprawa w Niemczech jest jednak bardziej skomplikowana. Od połowy 2006 roku kwestia niedziel handlowych w Niemczech nie jest regulowana odgórnie przez ogólnokrajowe przepisy. Wpływ na zakaz handlu mają regiony czyli landy.
 
Niemcy posiadali jedne z najgłupszych praw dotyczących handlu w niedziele przez ponad 40 lat. Co ciekawe restrykcyjne prawa początkowo wprowadzono nie w zamordystycznych Niemczech Wschodnich, a na zachodzie. Sklepy mogły być czynne w soboty tylko do 14, a w pierwsze soboty miesiąca można było handlować całe 4 godziny dłużej.

 

 

Zmiana prawa sprawiła, że odgórny zakaz handlu w niedziele został zniesiony na poziomie federalnym. Każdy z regionów ustala własne zasady dotyczące tego kiedy handel jest dozwolony, a kiedy nie. Czy znaczy to, że znajdziemy miejsca w których sklepy są czynne przez cały czas? Niestety – nie do końca. Nawet jeśli lokalne władze próbują obchodzić zakaz to rzuca im się kłody pod nogi.
 
W niemieckiej stolicy tylko osiem niedziel w roku to niedziele handlowe, a sklepy otwierają się dopiero po 13. W niektórych landach przepisy są jeszcze bardziej absurdalne.
 
Bez wgłębiania się w szczegóły dotyczące poszczególnych landów lepiej przyjąć, że sytuacja w Niemczech wygląda podobnie jak w Polsce. Oczywiście otwarte są stacje benzynowe, małe sklepy, restauracje i miejsca rozrywkowe, a także sklepy położone w galeriach przy dworcach.
 
W Niemczech od wielu lat trwa powolne liberalizowanie prawa sięgającego czasów lat 50-tych ubiegłego wieku. Sam zakaz wywołuje znaczne kontrowersje i spory, zwłaszcza u mieszkańców wschodniej części kraju, którzy zamordystyczne przepisy dostali w prezencie po zjednoczeniu Niemiec. Niemieckie kościoły, podobnie jak kościół nad Wisłą, należą do organizacji najsilniej lobbujących za dalszym utrzymaniem przepisów w mocy.

 
Polecamy również: