Tank Piłsudskiego – pierwszy polski samochód pancerny

Atak na Lwów przeprowadzony pod osłoną nocy 1 listopada 1918 roku był ciosem dla odradzającego się po zaborach państwa. Już pierwszego dnia garstka obrońców zdołała odeprzeć pierwsze ataki m.in. w szkole Sienkiewicza. Skłócone frakcje porozumiały się i do obrony miasta przystąpili wojskowi i cywile. Robiono co tylko się da, by się obronić. Tak urodził się pierwszy polski samochód pancerny. Prowizoryczna konstrukcja na bazie samochodu ciężarowego nazywana była tankiem Piłsudskiego. Oto Tank Piłsudskiego historia.

 

Spadek po armii austriackiej stacjonującej we Lwowie dostały siły atakujące odradzający się kraj. W początkowym okresie Obrony Lwowa w 1918 roku chwytano się więc za wszystko, co może nadać się do walki. Już na początku listopada polskie siły wpadły na pomysł przygotowania opancerzonego pojazdu przystosowanego do walki miejskiej.

 
Pojazd pancerny Piłsudski
 
Pomysłodawcą inicjatywy miał być profesor Antoni Markowski odpowiedzialny również za sam projekt opancerzenia pojazdu. Pierwsze polskie auto pancerne zbudowano w pierwszych dniach listopada w warsztatach kolejowych we Lwowie. Bazowano na samochodzie ciężarowym. Wszystko wskazuje na to że na czeskim aucie ciężarowym Praga V z 6,8 litrowym silnikiem o zawrotnej mocy 60 KM. Ciężarówka bez płyt pancernych i karabinów maszynowych ważyła około 3500 kilogramów, osiągała prędkość do 18 km/h i spalała w granicach 65-100 litrów paliwa na 100 kilometrów.

 

Zaproponowałem komendantowi Szkoły Sienkiewicza zbudowanie pierwszego auta pancernego, a wobec poważnej sytuacji podałem termin 48 godzin. Było to dnia 3 listopada o godzinie 8 rano. Otrzymawszy rozkaz budowy, wyruszyliśmy autem ciężarowem, które miało być pokryte pancerzem stalowym, z grupą wybranych i odkomenderowanych do budowy mechaników do warsztatów na Główny Dworzec do t. zw. nowej montowni i natychmiast przystąpiliśmy do pracy – wspominał później Markowski

 

Pojazd, po opancerzeniu w warsztatach przy ul. Dojazdowej i wyposażeniu w cztery karabiny maszynowe przy ul. Sadownickiej, miał ważyć około 5000 kilogramów. Pracował nad nim zespół 19 mechaników. Przygotowane do walki auto miało przejść swój chrzest bojowy podczas próby odbicia budynku Sejmu 9 listopada 1918 roku.

 

Załogą samochodu pancernego w składzie szofer Eugeniusz Bernacki i Edward Kustanowicz, pomocnik szoferski Władysław Kubala, celowniczy Stanisław Burgiel, Mieszysław Chrystian Kretowicz, Bronisław Nizioł i Zygmunt Stefan Zambelli dowodził ppor. Edward Sas-Świstelnicki (ur. 15.04.1897). Do służby wartowniczej zaangażowano m.in. Felicję Kretowicz-Tołłoczko, Helenę Dzieduszycką, Marię Czarkowską.

 

Edward Sas-Świstelnicki
Edward Sas-Świstelnicki

Mimo największej tajemnicy wiadomość o budowie auta przedostała się do Ukraińców. Rozpoczęli oni ostrzeliwanie dworca. Całe szczęście, że auto pancerne było na czas ukończone, bo już na kilka godzin przed opuszczeniem warsztatów kolejowych Ukraińcy ponowili ostrzeliwanie zasypując nas armatnimi pociskami. Nadmienić muszę, że w to miejsce, gdzie odbywał się montaż pierwszego auta pancernego w kilkanaście minut po wypchnięciu auta za bramę montowni uderzył pocisk armatni druzgocąc część oszklenia hali i robiąc wyrwę w podłodze – dodaje Markowski

 

Pojazd miał ruszyć do walki w nocy z 8 na 9 listopada. Plan pierwszego wykorzystania pojazdu pancernego zakładał zjazd ul. Mickiewicza i osłanianie piechoty przedzierającej się przez Ogród Jezuicki. Ukraińcy, którzy dysponowali już informacjami o polskim pojeździe pancernym przygotowali się do obrony przed jego załogą. Na wielu ulicach przygotowano przekopy i barykady uniemożliwiające przejazd. Również ul. Mickiewicza przekopano i w poprzek zabarykadowano wozem meblowym utrudniając planowany polski kontratak posuwający się od Mickiewicza w kierunku pl. św. Ducha.

 

Samochód pancerny utknął przy ul. Krasickich i został ostrzelany. Podczas ataku zacięły się 3 z 4 karabinów maszynowych (prawdopodobnie Schwarzlose M.7/12). Uszkodzony pojazd zmuszony był do odwrotu. Dowodzący pojazdem nie posiadał informacji o polskich obrońcach przy planowanej trasie przejazdu. W okolicy ul. Krasickich auto napotkało oddział, który wzięto za oddział obrońców.

 

Ukraińców dopuszczono przed samo auto. W wyniku ostrzału ciężko ranny w rękę został celowniczy Zambelli, w nogę raniono Kubalę. Zdecydowano o wycofaniu samochodu, który podczas odwrotu uderzył w drzewo w górze ul. Mickiewicza. Oddział wyciągnięto z pomocą auta ciężarowego. Niestety atak piechoty i wozu bojowego był przeprowadzony karygodnie źle. Oprócz uszkodzenia pojazdu śmierć poniosło około 60 atakujących rankiem żołnierzy.
 

Tank Piłsudskiego na pl. Halickim we Lwowie pod koniec listopada 1918 roku. Czasem zdjęcie błędnie opisywane jest jako zdjęcie z pl. Krakowskiego. Fot. w Domenie Publicznej, NAC, Sygnatura: 1-H-356-5
Tank Piłsudskiego na pl. Halickim we Lwowie pod koniec listopada 1918 roku. Czasem zdjęcie błędnie opisywane jest jako zdjęcie z pl. Krakowskiego. Fot. w Domenie Publicznej, NAC, Sygnatura: 1-H-356-5

Tego co działo się w Ogrodzie Jezuickim nie można inaczej nazwać jak rzezią. Na nasze gęste bezradne grupy skupiające się za zasłoną drzew i auta padała ulewa strzałów karabinowych i maszynowych ze wszystkich niemal stron. Z frontu z budynku sejmowego, z pałacu Gołuchowskich i kompleksów domów na dole ul. Kraszewskiego, z szerokiej flanki u zbiegu ul. Słowackiego i 3 Maja. I nie było dla nas żadną pociechą, że Ukraińcy popełnili ten sam błąd rzucając do kontrataku w Ogrodzie Jezuickim całe masy swoich i że te legły również pokotem – oceniał później Antoni Jakubowski

 
Remont pojazdu trwał prawie do końca pierwszego etapu Obrony Lwowa. Tank Piłsudskiego powrócił do działań zbrojnych 22 listopada. Rankiem wysłano go na rogatkę Łyczakowską, później przejechał w okolicę pl. Krakowskiego.

 

Tank Piłsudski – znaczenie dla mieszkańców Lwowa

Na zdjęciu Tank Piłsudski oraz Edward Kustanowicz, Eugeniusz Bernacki, Edward Świstelnicki, Aleksander Zborzyl-Mirecki, Edward Kozłowski, Bronisław Nizioł, Mieszko Kretowicz przy ul. Polnej we Lwowie w pierwszych dniach listopada 1918 roku
Na zdjęciu Tank Piłsudski oraz Edward Kustanowicz, Eugeniusz Bernacki, Edward Sas-Świstelnicki, Aleksander Zborzyl-Mirecki, Edward Kozłowski, Bronisław Nizioł, Mieszko Kretowicz przy ul. Polnej we Lwowie w pierwszych dniach listopada 1918 roku

Po zaatakowaniu Lwowa w 1918 roku nastroje społeczne początkowo były bardzo złe. Polacy obawiali się porażki z powodu przeważających sił nieprzyjaciela. W takich chwilach każdy, niewielki nawet, sukces miał ogromne znaczenie – nazwijmy to – propagandowe. Tak jak pierwsze odparcie ataków w szkole Sienkiewicza tak i budowa pojazdu pancernego miała wielkie znaczenie dla mieszkańców miasta nawet mimo jego porażki i awarii.

 

Nie umię opisać entuzjazmu ludności na widok pierwszego auta pancernego. Otucha wstąpiła w ludzi nie tylko po polskiej stronie, ale i u ludności znajdującej się w części miasta zajętej przez Ukraińców – mówi konstruktor pojazdu

 

Tank Piłsudskiego dodatkowo zdobiony był flagą USA jako podkreślenie tego, że Polacy nie zostają sami i mają poparcie z zewnątrz. Na wymierne akcje ze strony Stanów Zjednoczonych trzeba było jednak trochę poczekać ale to właśnie USA przygotowywały transporty żywności dla głodujących mieszkańców oblężonego Lwowa już w 1919 roku. Amerykanie z inicjatywy Meriana C. Coopera odpowiedzialnego wcześniej za transporty z pomocą dla Lwowa sformowali też eskadrę myśliwską w polskim wojsku, której losy już kiedyś opisywaliśmy.

 

W 1919 roku we Lwowie skonstruowano drugi pojazd pancerny – Kresowiec na bazie pługa motorowego Praga. Późniejsze losy obydwu konstrukcji nie są znane. Jeśli posiadają Państwo więcej zdjęć przedstawiających pojazd to prosimy o podzielenie się nimi ze światem na przykład na Facebooku.

 

Polecamy również:

 

Źródła m.in.: Józef Białynia Chołodecki, Lwów w listopadzie roku 1918, 1919; Obrona Lwowa 1-22 listopada 1918. 2. Relacje uczestników, 1936.

 


 

Dodaj komentarz