
Podczas krótkiego weekendowego wypadu do Krościenka nad Dunajcem odwiedziliśmy pobliską Szczawnicę. Przejeżdżając przez miasteczko w oczy rzuca się restauracja i kawiarnia Koci Zamek przy ulicy Głównej 106. Czy restauracja Koci Zamek w Szczawnicy warta jest odwiedzenia? Oto nasza opinia.
Wystrój i historia

Jako miłośnicy kotów widząc Koci Zamek od razu zjechaliśmy na parking by zobaczyć co oferuje. Do wnętrza prowadzą strome schody. Niestety, wbrew pozorom Koci Zamek nie ma zbyt wiele wspólnego z kotami. Historia lokalu nawiązywać ma do legendy zbója Pipikasa, polskiego odpowiednika Janosika. Wprawdzie nie mieszkają tu koty, ale są za to inne ciekawe stworzonka, które śpiewem umilają pobyt. Szkoda tylko, że mają tak małe klatki.


Lokal podzielony jest na wiele sal w których dominuje wystrój rycerski. W labiryncie pokoi można się pogubić, a przejście do każdego kolejnego wywiera ogromne wrażenia. Dół lokalu to rycerski wystrój. Widoczna poniżej estetyczna ozdoba z butelek wina i wypchana zdobycz po jednym z polowań, w połączeniu z kamiennymi ścianami, podkreślają zamkowy charakter lokalu.

Co ciekawe – Koci Zamek posiada salę dla palących. No, może nie do końca jest to sala – chodzi bowiem o taras, sprawiający wrażenie, że jest po prostu kolejnym pomieszczeniem w lokalu. Koci Zamek to jednak mieszanka różnych stylów. W głównej sali z barem dominuje wystrój znany chociażby z krakowskich kawiarni. Stylizowane meble, oranżeria i taras to zalety Kociego Zamku. Zaletą jest również menu, a także ceny.

Koci Zamek – menu i ceny
Menu Kociego Zamku jest naprawdę bogate. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Są bowiem zarówno ryby (łosoś, śledź, pstrąg, sandacz i sola), dania z drobiu (filet z kaczki i kurczaka, roladki z indyka, kotlet de Volaille, czy gyros z kurczaka), wieprzowina (kotlet, polędwica, schab faszerowany, karczek z grilla, golonka i szaszłyk), czy też dania wegetariańskie (zamówione przez nas szparagi w sosie serowym, risotto, canneloni, naleśniki i pierogi), a także bogata kolekcja deserów, lodów i sałatek. Z deserów polecamy naleśniki z orzechami w sosie kawowo-waniliowym.

W Kocim Zamku w Szczawnicy podawana jest kawa Segafredo, ale jakość zaserwowanej nam kawy pozostawiała sporo do życzenia. Ta sama kawa w kawiarniach w Krakowie smakuje o niebo lepiej. Może to kwestia ekspresu?

Za naleśniki, kawę, sok i szparagi zapłaciliśmy dokładnie 50 złotych. Cena większego obiadu z deserem dla dwóch osób nie powinna przekroczyć 100 złotych. Wliczając w to oczywiście kawę, która nie kosztuje tu powyżej 10 złotych za filiżankę. No chyba, że zażyczymy sobie dodatków w postaci alkoholu, a całość poprawimy jeszcze drinkiem.

Obsługa

Na słowa uznania zasługują nie tylko wystrój, menu czy ceny w Kocim Zamku, lecz również obsługa. Na menu, podanie popielniczki, czy napojów nie trzeba zbyt długo czekać, a pracownicy nie sprawiają wrażenia zatrudnionych tu za karę. Są mili i przyjaźni, co rzadko zdarza się w miejscowościach turystycznych. Wszak właściciele wiedzą zwykle, że podróżni pewnie już do nich nie wrócą, więc starania o klientów czy poziom jedzenia schodzą na drugi plan.
Podsumowanie

Kawiarnia i restauracja Koci Zamek w Szczawnicy to obowiązkowa pozycja dla wszystkich, którzy odwiedzają miejscowość. Na tle innych lokali restauracja wyróżnia się w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Jedzenie jest smaczne, jest dość tanio, elegancko, czysto i estetycznie. Do mankamentów można zaliczyć jedynie warunki w jakich przebywają papugi, a także niezbyt ładne obrusy, które przykrywają śliczne, drewniane meble. Można by z nich zrezygnować – efekt byłby dużo lepszy.
