Krakowski Croissant – moda ze Lwowa w Krakowie. Kraków, ul Krakowska 36

Przechodząc się ulicą Krakowską nieopodal placu Wolnica wpadliśmy w duży szok patrząc na jeden z lokali. Logo jakby znane ze lwowskich ulic. Wystrój też z czymś nam się kojarzy. Niedawno pod numerem 36 otwarto tu nową kawiarnię – Krakowski Croissant. Bardzo daleko idąca inspiracja lokalami Lviv Croissants jest tu wyraźnie widoczna. Sprawdziliśmy czy w Krakowskim Croissancie jest lepiej czy gorzej niż we Lwowie. Oto nasza opinia.

 

Lviv Croissants to gigantyczna sieciówka mająca swoje lokale w wielu miastach na Ukrainie. Najwięcej jest ich oczywiście we Lwowie. W ofercie lokali są croissanty na słodko i słono. Rogalik w Lviv Croissants we Lwowie kosztuje około 4 złotych. W Krakowie poczujecie się prawie jak we Lwowie. Wystrój lokali zachowany jest w bardzo podobnej stylistyce. Szybkie przeszukanie zasobów KRS i dowiadujemy się, że właściciele knajpy są ze Wschodu.

 

 

Duże podobieństwo do sieci kawiarni z Ukrainy ma logo Krakowskiego Croissanta, a za ladą stoją dziewczyny ze wschodnim akcentem. W Google łatwo znaleźć oferty pracy w lokalu wraz z oferowanymi warunkami finansowymi. Różnicą jest też to, że w Krakowie nie jest to uczęszczany lokal. W ciągu wizyty do knajpki nie wszedł nikt. Kilkukrotnie przechodziliśmy też w okolicy Krakowskiego Croissanta i tłumów tu nie było. Może dlatego, że to dosyć nowy lokal, który jeszcze nie jest popularny, a może dlatego, że jest tu prawie czterokrotnie drożej, niż we Lwowie i dużo drożej, niż w wielu miejscach na Kazimierzu. Czy za ceną idzie czterokrotnie wyższa jakość?

 

Niekoniecznie. Owszem – sposób podania jest tu znacznie lepszy niż we Lwowie. Do rogalika dostajemy normalny talerz i sztućce, stoliki są znacznie lepiej posprzątane, niż kilkaset kilometrów od Krakowa. Sam rogalik jest nieznacznie większy i trzeba przyznać – trochę smaczniejszy. Niestety, kupując rogalika z nadzieniem z kurczaka dostaniecie zaledwie tylko kilka kawałków mięsa. Wszystko to za 14 złotych. Jeśli dokupimy do tego jeszcze kawę albo drugiego rogalika (bo jeden to zbyt mało na obiad) to cena wizyty wyniesie praktycznie tyle samo, co obiad w restauracjach na Kazimierzu. Ot, chociażby w Warsztacie czy restauracji Barfly na Józefa. Chociaż nie – w Barfly jest taniej bo za 12 zł zjemy tam pełnoprawny obiad w postaci chociażby indyka w sosie pomidorowo-bazyliowym z ziemniakami i sałatką.

 

 

Menu w Krakowskim Croissancie jest uboższe, niż w pierwowzorze we Lwowie. Zjemy tu croissanta z sałatą, ogórkiem i pomidorem za 8 złotych, z sałatą, ogórkiem, salami, jajkiem, serem i pomidorem za 13 zł, sałatą, pomidorem, jajkiem, tuńczykiem i cytryną za 13 zł, rukolą, pomidorem, mozarellą i pesto za 14 zł, z sałatą, kurczakiem, ogórkiem kiszonym i serem śmietankowym za 14 zł, rukolą, pomidorem, jajkiem, bekonem i serkiem Philadelphia za 15 zł oraz ogórkiem, szynką, jajkiem, pomidorem i serem za 16 zł, a także z ogórkiem, łososiem i serkiem Philadelphia za 17 zł. Dla przypomnienia ten ostatni we Lwowie kosztuje 9,40 zł. W ofercie są rogaliki na słodko – od 12 zł za rogalika z bananem i Nutellą do 14 zł za croissanta z kremem czekoladowym i pomarańczą.

 

Podobnie jak w lwowskich lokalach również tutaj można skomponować sobie własnego rogalika. Sam rogalik kosztuje 6 złotych, dodatki po 3 zł. W menu jest też kawa – 10 zł za latte, 11 zł za latte z syropem. W Lviv Croissants we Lwowie i Grand Croissants w Krakowie syropy smakowe są za darmo w dowolnej ilości. Oczywiście – kilkukrotnie wyższe ceny wynikają z wyższych kosztów pracy i wynajmu powierzchni w Krakowie, ale ciężko oprzeć się wrażeniu, że przy okazji poskąpiono tu na dodatkach do rogalików. We Lwowie sypią ich do granic możliwości. Tu są tylko – no właśnie – dodatkami do bułki.

 

 

Krakowski Croissant to już drugi lokal – a w tym wypadku idea lokalu – przeniesiony ze Lwowa, który próbuje sił na polskim rynku. Pierwszym były bardzo popularne we Lwowie słodkie gofry Bubble Waffer, które kilka lat temu otwarły swój franczyzowy lokal w Galerii Bonarka. Ze względu na ceny wywindowane do granic możliwości lokal nie poradził sobie w Krakowie i – po obniżce cen – przeniósł się do Warszawy i Gdyni.

 

Krakowski Croissant na dzień dzisiejszy nie może równać się jakością z lwowskim pierwowzorem i – ze względu na wyższe ceny – jego odzwierciedleniem w Krakowie – Grand Croissants przy Krupniczej 28. Przenosząc pomysł do Krakowa poprawiono jedynie wystrój lokalu. Szkoda, że dokładniej nie skopiowano menu. Mamy nadzieję, że Krakowski Croissant nie powtórzy ścieżki, którą poszli właściciele franczyzy Bubble Waffer i przetrwa na naszym rynku. Trzeba zacząć od ilości dodatków i cen, zwłaszcza że konkurencja w postaci Grand Croissants w Krakowie ma ceny blisko o jedną trzecią niższe.

 
Aktualizacja: Wygląda na to, że wszelkie wady o których pisaliśmy w przypadku tego lokalu nie zostały poprawione. Przechadzając się ostatnio ul. Krakowską już go nie widzieliśmy. Teraz działa tu lokal Meat & Fit – Slow Food.

 

 

 


 

Dodaj komentarz